W poniedziałek zawitali do nas niezwylli goście o imionach: Ziemniak (ślimak afrykański), Spinka (kuzynka patyczaka), Boni (straszyk peruwiański) oraz Juliusz Cezar z Kleopatrą (karaczany madagaskarskie, pospolicie karaluchy). Okazało się, że wbrew początkowym obawom to całkiem sympatyczne żyjątka. Ślimak okazał się być bardzo całuśnym i lubiącym ogórki, straszyk niezłym wspinaczem z ciekawymi barwami ostrzegawczymi a karaluchy nie tak wstrętne jak wszyscy o nich mówią 🙂
Zdobyliśmy się na odwagę na tyle, żeby przyjąć je na swoje ręce. Niektórzy pozwolili im nawet wejść sobie na głowę. Dosłownie 🙂